A: Jak i kiedy trafiłeś na postcrossing?
T: Już nie pamiętam ze szczegółami, jak dokładnie to było, niemniej jednak było to przypadkowe odkrycie w internecie około 2011 roku, a konto użytkownika założyłem w 2012 roku. Wcześniej sporo czasu spędzałem na różnego rodzaju międzynarodowych czatach, czy portalach społecznościowych, w celu praktyki i podszkolenia języka angielskiego oraz zawarcia przyjaźni z ludźmi z zagranicy, aby poznać lepiej ich kraj
T: Już nie pamiętam ze szczegółami, jak dokładnie to było, niemniej jednak było to przypadkowe odkrycie w internecie około 2011 roku, a konto użytkownika założyłem w 2012 roku. Wcześniej sporo czasu spędzałem na różnego rodzaju międzynarodowych czatach, czy portalach społecznościowych, w celu praktyki i podszkolenia języka angielskiego oraz zawarcia przyjaźni z ludźmi z zagranicy, aby poznać lepiej ich kraj
i kulturę. Myślę więc, że szukając takich miejsc
w internecie również trafiłem na postcrossing.
A: Jak myślisz, dlaczego tak Cię wciągnął?
T: Zawsze interesowałem się geografią i kulturą innych krajów, więc to był główny powód.
W dzieciństwie podczas różnych wycieczek kupowałem również pocztówki z widokami z danych miejsc na pamiątkę, ale jeszcze wtedy nie wiedziałem, że przerodzi się to w takie hobby.
Podczas odkrycia postcrossingu pomyślałem, że fajnie byłoby mieć też pocztówki z różnych państw na świecie, bo to fajne i unikatowe pamiątki.
A: Opowiesz nam o swoich doświadczeniach i kolekcji a’propos tego swojego hobby?
T: Od 2012 roku jest to już ponad
12 letnie hobby, a więc kolekcja zrobiła się spora. Aktualnie mam około 350 pocztówek z ponad 100 państw na świecie.
Niestety jest to też hobby wymagające nakładów finansowych, a ceny wysyłki aktualnie są czterokrotnie większe niż w momencie, gdy zaczynałem swą przygodę
z tym hobby. Mimo to dalej mi sprawia przyjemność wysyłanie pocztówek i ich znajdowanie
w skrzynce na listy.
Hobby te na pewno uczy także cierpliwości, gdyż nieraz czeka się nawet kilka miesięcy
na pocztówki, szczególnie z mniej rozwiniętych państw. Szczególnie ciężki był okres covidu, gdy wiele państw wstrzymało lub ograniczyło wymianę pocztową między innymi państwami.
W tamtym momencie zdecydowałem się na zawieszenie wysyłki pocztówek, aby ograniczyć ryzyko ich zagubienia.
Mała rada – jeśli wysyłacie pocztówki do Chin, to warto napisać/wydrukować adres w Chińskim systemie znaków, jest szansa, że pocztówka dojdzie szybciej do adresata, ponieważ w innym przypadku musi przejść przez biuro tłumaczeń, gdzie urzędnik musi przetłumaczyć adres.
A: Dzięki za wywiad i że na moją prośbę podzieliłeś się zdjęciami swoich azjatyckich postcrossingowych zdobyczy
T: Dzięki za rozmowę i pozdrawiam.
… i nie zapomnijmy jeszcze o znaczkach