Smok wziął się waśnie za ‘Starożytną mądrość chińską w sentencjach’ Piotra Plebaniaka i postanowił przybliżyć Czytelnikom co trafniejsze, jego zdaniem, sentencje, wraz ze swoim komentarzem.
Na pierwszy rzut niech pójdzie konfucjańskie powiedzenie o naszej ludzkiej moralnej kondycji, która, pierwotnie prawidłowa i pozytywna, z czasem, będąc pod negatywnym wpływem otoczenia, ulega rozszczepieniu.
Źle się dzieje, kiedy zaczynamy dzieląc świat na białych i czarnych, wierzących i niewierzących, zwolenników i przeciwników danej partii, hetero i homo, bogatych i biednych, lepszych i gorszych, zamykać się w gettach.
Czy z tych podziałów wynika coś pozytywnego?
Czy to znaczy, że lepiej się przed sobą zamykać, koncentrując na różnicach, zamiast je akceptować i wchodzić w dialog ciesząc się różnorodnością naszej małej globalnej wioski?
‘Make love, not war’ – chciałoby się w odpowiedzi zawołać za Johnem Lennonem i Yoko Ono.