Historię tę kilka lat temu przekazała Smokowi w czasie wolnym od tłumaczenia mama małej chińskiej cytrzystki
(było to w centrum leczenia zaburzeń słuchu w podwarszawskich Kajetanach, gdzie dzieci (w tym dziewczynka, którą Smok tłumaczył) i dorośli z implantami ślimakowymi biorą udział w corocznym muzycznym konkursie ‘Slimakowe rytmy’).
Rodzice tej dziesięcioletniej chińskiej jedynaczki wychowywali ją nadzwyczaj starannie.
W wolnym czasie dziewczynka uczyła się gry na cytrze od dwojga nauczycieli.
Rodzice dziewczynki chcieli, aby nauczyciele ci przekazali ich dziecku swoje style życia tak, by jako dorosła, dziewczynka wybrała ten, który bardziej jej odpowiada, będąc najbardziej dostosowanym do jej temperamentu i osobowości.
Co za samoświadomi rodzice…
A zatem nauczycielką dziewczynki była tradycyjna Chinka, wpatrzona jak w obraz w swojego starego nauczyciela.
Była posłuszna jego muzycznym poleceniom, uważna i bardzo pracowita.
W tej postawie nie było żadnego miejsca na autoekspresję, gdyż była ona wyłącznie powieleniem dawnych wzorców.
Nauczycielka dziewczynki jednak się w tym wyraźnie odnajdowala, była uśmiechnięta, pogodna
i zadowolona.
Zupełnie inny był nauczyciel małej Chinki.
W zasadzie tylko wiek, profesja, miejsce zamieszkania, czyli średniej wielkości miasto w południowych Chinach
i narodowość były u nich tak takie same – oboje to chińscy mniej więcej 35-latkowie.
Nauczyciel prowadził otwarty w godzinach 14-22 dom, gdzie każdy chętny mógł do niego przyjść pouczyć się albo wspólnie pomuzykowac.
Nauczyciel ten stawiał bowiem na autoekspresję, choć nie brakowalo też u niego nauki technicznej.
A przeciwieństwie do wysokich stawek za godzinę pracy nauczycielki, on nie miał swojego cennika, gdyż żył w zgodzie z ideą, by każdy chętny mógł się u niego uczyć, niezależnie od materialnego statusu.
W tej sytuacji co zamozniejsi rodzice jego uczniów robili tylko na jego konto co jakiś czas dowolne darowizny.
Jeśli chodzi o wizerunki, to o ile nauczycielka ubierała się wyłącznie w stylu retro, o tyle nauczyciel łączył styl retro z nowoczesnym.
Oboje natomiast lubili wyrafinowaną biżuterię, ale o ile u Chinki był to wyłącznie nefryt, o tyle u Chińczyka występowało łączenie różnych kamieni.
Patrząc na dziewczynkę Smok miał wrażenie, że szala wyboru już teraz przechylona była znacznie w jedną ze stron…